Duża radość, duży smutek
To byłby dzień niczym niezmąconej radości z olimpijskiego awansu siatkarzy, gdyby nie wiadomość o śmierci Andrzeja Niemczyka.
Niby wszyscy wiedzieli, że trener jest bardzo chory. Alarmów było już przecież kilka, ale za każdym razem Niemczykowi udawało się przechytrzyć los. Nawet ze szpitalnego łóżka pohukiwał, że nie ma zamiaru się poddać i że ciągle ma siłę do walki z chorobą.
Dwa mistrzostwa Europy Polek i worek innych medali z reprezentacjami i klubami. Lista szkoleniowych osiągnięć jest długa. Nikt nie mógł mu odmówić wybitnych umiejętności. Był bardzo barwny nie tylko w sporcie, ale i w całym życiu. Nie wszyscy i nie zawsze Go kochali. Porównania do Huberta Wagnera nie są przypadkowe. Tak jak Wagner Andrzej Niemczyk pozostanie jedną z najważniejszych postaci polskiej piłki siatkowej.
Ta zła wiadomość zbiegła się w czasie z dobrymi wieściami z Japonii. Nareszcie po wielu miesiącach i dziesiątkach meczów nasi mistrzowie świata zakwalifikowali się do igrzysk w Rio.
Przedziwny system eliminacji spowodował, że nie wystarczyło mistrzostwo świata, nie wystarczyła świetna gra w Pucharze Świata w Japonii (wtedy zabrakło jednego seta). Kolejna szansa mało nie uciekła bezpowrotnie na turnieju w Berlinie. No i wreszcie kolejny wyjazd do Japonii skończył się awansem, choć Polakom zostały jeszcze dwa mecze.
To byłaby wielka niesprawiedliwość, gdyby naszych siatkarzy zabrakło w Brazylii. Tyle że historia sportu pełna jest takich przypadków. Na szczęście tym razem kolejnego rozdziału nie będzie. Wcale nie było łatwo. Trzy z pięciu dotychczas zwycięskich potyczek to pięciosetówki (dwie wyprowadzone od 0:2).
Chciałoby się powiedzieć, że od czwartku Stephane Antiga, Philippe Blain i zawodnicy mogą spokojnie szykować się do olimpijskich gier. Wątpię jednak, czy spokój jest tu właściwym określeniem. Po pierwsze, początek igrzysk tuż-tuż. Po drugie, wszyscy są nie tylko po wyczerpującym sezonie, ale także po niekończącym się serialu nerwowych eliminacji. Czy w tej sytuacji wystarczy zdrowia, żeby się przygotować na boje o medal?