Majka pierwszym góralem
Miniserial z Rafałem Majką w roli głównej kończy się happy endem. Od piątku ekscytujemy się jego skutecznością w Tour de France. Po drugim, pierwszym, jeszcze raz pierwszym i wreszcie trzecim miejscu dzisiaj, po wspaniałej jeździe na stromych podjazdach i karkołomnych zjazdach Rafał Majka jest już na pewno najlepszym góralem TdF w tym roku.
Vincenzo Nibali będzie najpewniej zwycięzcą całego touru, ale w klasyfikacji górskiej nie dał rady Polakowi. Kibic w naszym kraju nie jest rozpieszczany jakimiś wielkimi sukcesami. Nie będzie się przecież podniecał golami (nawet jeśli jest ich pięć) w głębokich eliminacjach do piłkarskiej Ligi Mistrzów.
A tu proszę: rzetelny powód do świętowania. Mamy wreszcie kolarza, który na dobre wyszedł z cienia w zawodowym peletonie. Oby już do tego cienia nie musiał wracać jako pomocnik wielkiego lidera, nawet jeśli jest nim taka sława jak Alberto Contador.
Czesław Lang, niestrudzony organizator Tour de Pologne, zapewne cieszy się i martwi jednocześnie. Jeśli Rafał wystąpi w jego wyścigu, będzie wielką atrakcją. Tylko czy zdąży odzyskać siły, żeby walczyć o żółtą koszulkę? Może być trudno.