Brąz błyszczy jak złoto
Brązowy medal, a smakuje prawie jak złoto. To co, że blisko był wielki finał? Wcześniej przecież kilka razy ocieraliśmy się o wypadnięcie z gry na katarskich mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych. Jednak czego jak czego, ale szczęścia Polakom nie brakowało.
I nawet jeśli w półfinale sędziowie trochę pomogli bardzo specyficznej reprezentacji, a właściwie klubowi pod nazwą Katar, to i tak nie powinniśmy narzekać. Tamtego meczu nie mogłem oglądać, ale trzeźwiejsi komentatorzy przyznawali, że wystarczałoby zagrać jak z Chorwatami a co najmniej wicemistrzostwo byłoby nasze.
Pal sześć z Katarem, który, trzeba przyznać, po heroicznym boju uległ Francji, ale wicemistrzem został. Gdyby patrzeć na poprzednie osiągnięcia, to większa niespodzianka, niż gdyby Polska została futbolowym czempionem. Ciekawe teraz, czy szejkom starczy cierpliwości i chęci wydawania forsy na utrzymanie tego tworu.
Cieszmy się trzecim miejscem. Cieszmy się szczęśliwym zakończeniem wielkiego boju z dotychczasowymi mistrzami – Hiszpanią. To nieprawda, że im nie zależało, przecież płakali jak bobry po ostatnim nieudanym rzucie. W normalnym czasie mogli już prawie myśleć o medalowej dekoracji i wtedy Michał Szyba, dotychczas w turnieju na drugim lub trzecim planie, doprowadził do remisu. Sam później nie umiał powiedzieć, jak to zrobił, ale ten i jeszcze siedem goli w hiszpańskiej bramce nie były dziełem przypadku.
To faktycznie mecz życia Szyby. Inna wielka postać to dla mnie Kamil Syprzak, na początku trochę niemrawy, pod koniec mistrzostw kluczowa postać. A Sławomir Szmal? W kluczowych momentach nigdy nie zawodzi. Bez braci Jureckich też nie byłoby święta w Katarze.
Zresztą trzeba by wymieniać wszystkich, bo jak nasza reprezentacja jest tak mocna dlatego, że jest grupą ludzi, którzy zawsze grają do jednej bramki. Ma rację wczorajszy bohater Michał Szyba, który w pomeczowej gorączce jako powód wiktorii podał to, że polska drużyna „zawsze potrafi podnieść się z kolan”.
Ten medal przyszedł w świetnym momencie. W przyszłym roku w Polsce będą przecież mistrzostwa Europy. Znam już takich, którzy po telewizyjnych transmisjach z Kataru natychmiast zaczęli szukać w internecie biletów na przyszły rok. Piłka ręczna w Polsce będzie miała dobry czas.