Lewandowski piłkarzem roku FIFA
Nie było niespodzianki. Podczas czwartkowej gali FIFA Robert Lewandowski został wybrany najlepszym piłkarzem 2020! Większość polskich kibiców już dawno nadała mu ten tytuł. Dzisiaj został usankcjonowany przez głosowanie kapitanów i selekcjonerów narodowych reprezentacji, dziennikarzy i kibiców.
Lewandowski wygrał plebiscyt w tym najdziwniejszym powojennym, nie tylko dla futbolu, sezonie. W żadnym stopniu nie umniejsza to jednak sukcesu. Polak był zdecydowanie najlepszy. Można by co prawda zastanawiać się, co by było, gdyby w pierwotnym terminie odbyły się mistrzostwa Europy, ale… Euro nie było. Nie było też „Złotej piłki” przyznawanej przez „France Football” właśnie z powodu nienormalnych dla rozgrywek warunków.
A jednak warunki były w miarę równe dla wszystkich. Polak wbijał gola za golem. Razem było ich 60, zdecydowanie więcej od etatowych laureatów wszystkich plebiscytów – Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Król strzelców Bundesligi to jego niemal obowiązkowy tytuł. Mistrzostwo Niemiec i Ligi Mistrzów z Bayernem. To podstawowe osiągnięcia tego roku.
Lewandowski stwierdził, że jest to wyróżnienie również dla Bayernu i reprezentacji. Jeśli chodzi o kadrę, to trochę kurtuazyjnie, bo przecież jej wyniki nie przyczyniają się do wzrostu indywidualnych notowań.
Podczas gali wspominano niedawno zmarłego Diego Maradonę, który jeszcze niedawno wręczał tę nagrodę Portugalczykowi Ronaldo. Tegoroczny zwycięzca jest człowiekiem zupełnie innym. Nie jest typem showmana czy niegrzecznego chłopca. Z żelazną konsekwencją wspinał się po futbolowej i życiowej drabinie, by w wieku 32 lat osiągnąć szczyt. Oczywiście chciałby jeszcze zostać mistrzem świata czy Europy, ale to realność takich zamierzeń jest, delikatnie mówiąc, niewielka.
Właściwie do momentu wybuchu otwartego konfliktu z byłym menedżerem Cezarym Kucharskim o jego karierze futbolowej, życiu rodzinnym i działalności pozasportowej można by pisać ckliwe czytanki dla uczniów niższych klas szkoły podstawowej. Postarał się nawet skończyć studia. Po trzydziestce jest w życiowej formie. Kontuzje nie imają się jego, więc prawdopodobnie ma przed sobą jeszcze kilka lat najwyższej formy. Jestem bardzo ciekaw, co będzie robił, kiedy jednak przyjdzie czas pożegnania z wielką piłką. Oby nie były to tylko przedsięwzięcia niezwiązane ze sportem.
I jeszcze jedno. Jest całkiem prawdopodobne, że najlepszy piłkarz świata nie zostanie zwycięzcą plebiscytu „Przeglądu Sportowego”. W ubiegłym roku przegrał z żużlowcem Bartoszem Zmarzlikiem, a w tym roku jest jeszcze przecież Iga Świątek.