Pośmiewisko

Nie ma już polskich drużyn w eliminacjach do Ligi Europy. Nie ma Legii, Lecha i Jagiellonii.

Jeśli ktokolwiek miał złudzenia, to czwartkowy wieczór je rozwiał. Polskiej klubowej piłki nie można traktować poważnie.

Mistrzowie z Łazienkowskiej zasłużenie odpadają z luksemburskiego Dudelange. Trzeba się będzie z tym oswoić. Do Legii mam największe pretensje, bo przez kilka lat wydawało się, że to jest klub, który ma plan znalezienia się wśród europejskich średniaków. Tymczasem sympatyczny prezes Dariusz Mioduski funduje sobie i kibicom nieustanne zarządzanie chaosem.

Jego kadrowe decyzje są, delikatnie mówiąc, ekscentryczne. Ostatnia przypomina gaszenie pożaru benzyną. Po odesłaniu do Chorwacji Deana Klafuricia podpisał trzyletni kontrakt z Ricardo Sa Pinto. Prezes powiedział przy tej okazji, że wybór Portugalczyka nie wynikał z podobieństwa fryzur obu panów (mają długie włosy). Jeżeli nie, to z czego wynikał? Sa Pinto ma robotę na kilka lat w swoim siódmym czy ósmym klubie. W żadnym nie zbliżył się nawet do owych trzech lat. Podziwiam wiarę, że przy Łazienkowskiej osiągnie stabilizację.

Nowy szef mistrzów Polski jest człowiekiem krewkim. Kronikarze przypominają jego skłonności do bitki. Wiadomości nie są chyba przesadzone. Po ostatnim gwizdku w Luksemburgu oznaczającym kompromitację rzucił się do sędziego, bo nie spodobała mu się czerwona kartka, którą zobaczył Michał Kucharczyk. Tłumaczył to bardzo ekspresyjnie. Trzeba oddać sprawiedliwość trenerowi i powiedzieć, że do rękoczynów nie doszło.

Sportowa porażka nie obciąża w żaden sposób faceta, który chwilę wcześniej przyjechał do Warszawy. Co będzie, jeśli niekorzystne wyniki zaczną być zapisywane na jego konto? Aż się boję o tym myśleć.

Daj Boże (bo chyba do siły wyższej trzeba się odwoływać), że przybysz z Portugalii zaskoczy i sprawi, że jego zespół przestanie wystawiać się na pośmiewisko. Na razie czarno to widzę. Nie chodzi zresztą tylko o Legię, a o całą ligę. Przyczyny słabości są dobrze znane, ale próby ich eliminowania kompletnie się nie udają.