O włos od Mundialu
Wieczór był bardzo udany, a mógł być jeszcze lepszy, gdyby spełniło się życzenie polskich kibiców i w eliminacjach do rosyjskiego Mundialu Czarnogóra, zamiast przegrać, zremisowała z Danią.
Tak się jednak nie stało i teraz w niedzielę Polakom wystarczy skromny remisik na własnej trawie z podłamanymi Czarnogórcami, żeby zacząć układać plany na mistrzostwa świata.
Strzelanina w Erywaniu zdecydowanie poprawiła samopoczucie piłkarzom i kibicom. Sześć goli w bramce Armenii to lek, który chyba ostatecznie pozwoli uporać się z duńską chorobą z września. Od 0:4 w Kopenhadze, przez 3:0 w Warszawie z Kazachstanem, do 6:1 w Armenii. Udana kuracja.
Wynik, trzy punkty, Mundial w Rosji o włos – to jedno, ale są też dodatkowe efekty. Na przykład koniec udręki chłopaka z Mrzeżyna Grzegorza Krychowiaka. Przez ostatnie sezony niezastąpiony w klubie i reprezentacji po przenosinach do Paryża mógł nabawić się kompleksów w PSG. Teraz odradza się w Anglii, a w kadrze wrócił na swoje miejsce. Prawie tak samo cieszę się z gola Rafała Wolskiego. Mądra decyzja Adama Nawałki może dać drugie życie w reprezentacji temu utalentowanemu chłopakowi. Kolejną młodość zaczyna przeżywać Jakub Błaszczykowski. Oby wystarczyło zdrowia.
Prawie o każdym z ludzi Nawałki można powiedzieć coś dobrego. Dawno już tak nie było. Coś dobrego koniecznie trzeba powiedzieć o Robercie Lewandowskim. Jego trzy gole (co z tego, że strzelone słabiutkiemu bramkarzowi) dają mu już pięćdziesiąt w całej karierze, czyli o dwa więcej od Włodzimierza Lubańskiego. To robi wrażenie.
Pod sam koniec czwartkowej gry złapałem się na tym, że ani razu nie pomyślałem o Arkadiuszu Miliku i jego kontuzji. Mam wyrzuty sumienia, ale umiarkowane. Gdy się ogląda gola za golem, jakoś nie kombinuje się, kogo brakuje na boisku. Nie oznacza to oczywiście, że na Milika nie będę czekał.
Po kopenhaskiej wpadce, po klubowym upadku Legii chwile radości w Erywaniu bardzo się przydały. W niedzielę pewnie też będzie można się cieszyć, chyba że zdarzy się coś nielogicznego.