Przegrany mecz Adama Wójcika
Największy polski koszykarz w historii. Adam Wójcik. Tak pożegnał na Twitterze swojego starszego kolegę Marcin Gortat.
Nie osiągnął największych sukcesów. Nie grał w NBA. Z reprezentacją też nie udało się zdobywać medali, a jednak opinia naszego człowieka z najlepszej ligi świata nie jest przesadzona. Był najlepszy dla wielu przez długie lata kariery. Skończył zaledwie kilka sezonów temu. Miał 47 lat. Od ubiegłego roku rozgrywał ostatni, niestety przegrany mecz z chorobą.
Gdy myślę o Adamie Wójciku, to mam przed oczami jego nieśmiały uśmiech i seryjne wsady do kosza, które rozgrzewały publiczność w całej Europie. Tak jak nie zrobił kariery w Stanach, choć zasługiwał na nią, tak w Europie był przecież marką samą w sobie. W czasach wielkiej popularności kosza w Polsce czekało się na jego euroligowe występy. Choćby we wrocławskim Śląsku razem z Maciejem Zielińskim i Dominikiem Tomczykiem. Był gwiazdą innych polskich klubów, ale też w Belgii, Grecji czy Hiszpanii. Dziesięć tysięcy na polskich parkietach musi zrobić wrażenie na każdym, a tego Wójcik dokonał.
Był świetnym zawodnikiem i wartościowym człowiekiem. To wcale nie jest oczywiste połączenie. Teraz można zrobić jedno. Zadbać o to, by pamięć o Adamie Wójciku żyła wśród kibiców i przede wszystkim młodych koszykarzy.