Sousa w Warszawie
Jeśli ktoś oczekiwał konkretów podczas pierwszej konferencji w Polsce nowego trenera piłkarskiej reprezentacji, to się zawiódł. Paulo Sousa dziękował za każde pytanie, po czym zazwyczaj odpowiadał bardzo ogólnie albo mówił o czym innym.
Sousa zaczął od cytatu z Jana Pawła II, bo pewnie wydawało mu się, że tym najłatwiej wzbudzi sympatię słuchaczy. Na poparciu dziennikarzy niewątpliwie mu zależy. Podkreślał to kilkakrotnie. Na początku zdał relację ze spotkania z Robertem Lewandowskim, co uwypukla jego rolę w układaniu reprezentacyjnych klocków. Trener zobaczył w oczach najsławniejszego swojego gracza ogień, a ten wskazuje na jego zaangażowanie i pasję. Na początek musi to nam, kibicom, wystarczyć.
Oprócz zaangażowania i pasji trener mówił o wyzwalaniu entuzjazmu, o potrzebie zaangażowania i zjednoczenia. Każdy, kto otarł się o korporacyjne szkolenia, zna te zaklęcia. Chodzi teraz o to, jak wprowadzić je w życie. Sousa na pewno chce się sprawdzić jako motywator. I ma chyba rację, bo szans na systematyczną pracę podczas treningów na boisku nie będzie wiele.
W marcu po trzech dniach pierwszego zgrupowania Polaków czeka ważny mecz z Węgrami rozpoczynający eliminacje do mundialu. Tu Portugalczyk postawił sprawę jasno. Musimy ten mecz wygrać. Zwycięstwo ma fundamentalne znaczenie. Wszyscy zdają sobie sprawę, że ewentualny sukces w dobrym stylu będzie miał zasadniczy wpływ na atmosferę w drużynie i wokół niej.
Z kilku wypowiedzi wynikało, że dla selekcjonera ważna będzie taktyka, umiejętność zareagowania na dwa–trzy różne sposoby na to, co będzie się działo na boisku. Ale jeszcze ważniejsza będzie szybkość reakcji, umiejętność prawidłowego wyboru, inteligencja w grze. Temu ma służyć coś, co nazywa treningiem kognitywnym.
Wszelkie próby pytań o konkretne nazwiska (np. rolę Piotra Zielińskiego) nie powiodły się. Za to wiemy, że został wybrany pierwszy bramkarz. Który? No, tego jeszcze nie wiemy.
Prawdę mówiąc, ta konferencja nie mogła wyglądać inaczej. W ciągu kilku, a nawet kilkunastu dni trudno zdobyć ugruntowaną wiedzę o reprezentacji. Oby wkrótce nastąpił czas konkretów, a już na pewno w marcu na stadionie Puskasa w Budapeszcie.