Szarapowa, czyli skutki nieczytania maili
Maria Szarapowa zaskoczyła. Miało być o ciąży, operacji, może nawet zakończeniu kariery, a tu bęc: brałam niedozwolony środek.
Jej konferencja w Los Angeles rzeczywiście była sensacyjna. Nie znalazł się nikt w jej licznej ekipie, kto by przeczytał maila z informacją, że od 1 stycznia meldonium jest zabronione. Było na to sporo czasu, bo nowa lista zakazanych substancji została ogłoszona we wrześniu ubiegłego roku.
Mistrzyni nie od wczoraj ani przedwczoraj, a od dziesięciu lat miała przepisywane to lekarstwo. Wtedy wykryto u niej skłonność do cukrzycy i zaburzeń kardiologicznych. Na korcie trudno to było zauważyć. Na pewno dlatego, że specyfik był właściwie dobrany.
Wielka tenisistka zwana Shazzą wykazała się sporym roztargnieniem przy doborze medykamentów, ale teraz po mistrzowsku zarządza kryzysem. Nie czekała na oficjalne komunikaty, tylko ze zbolałą miną oświadczyła, że nastąpiło fatalne w skutkach przeoczenie. Nie powiedziała co prawda, że mając do wyboru sport albo zdrowie, postawiła na to drugie, ale i tak sporo osiągnęła. Nie została jednoznacznie potępiona. Jej specjaliści od PR są znacznie czujniejsi niż lekarze.
Straty jednak są i to nie tylko wizerunkowe. Nike zawiesiła z nią współpracę. Jeśli okaże się, że Rosjanka przez cztery lata nie zagra oficjalnie w tenisa (a takie jest zagrożenie), może to być koniec kariery. Ale ja nie wierzę w tak długą dyskwalifikację. Szarapowa jest zbyt ważną figurą w tenisowym biznesie. Wystarczy popatrzeć w jej niewinne niebieskie oczy i od razu można przyjąć jej wersję: fatalne niedopatrzenie. A za to nie skazuje się przecież na dożywocie.
Meldonium, czyli mildronate, jest na pewno skuteczne. Okazało się bowiem, że sporo innych wybitnych sportowców cierpi na podobne schorzenia i leczy się w podobny sposób, np. łyżwiarka figurowa i kolarz z Rosji, etiopscy biegacze i ukraińska biathlonistka. Lista ma się zresztą wydłużyć.
W całym tym zamieszaniu tylko jedno jest pewne. Producenci meldonium musieliby wydać olbrzymie sumę na reklamę swojego produktu, żeby osiągnąć taki efekt.