Matty Cash przybywa z odsieczą

Nie dziwię się, że Matty Cash chce grać w kadrze Paulo Sousy, ale dziwię się, że tak się tym podniecamy. Polskie obywatelstwo angielskiego piłkarza i koronawirus trenera to najważniejsze tematy wypełniające czas między październikowymi i listopadowymi meczami w eliminacjach do przyszłorocznego mundialu w Katarze.

Dziś już wiadomo, że do gry z Andorą (12 listopada) przystąpimy wzmocnieni o Casha. Można być spokojniejszym o wynik. Właśnie potwierdzone zostało obywatelstwo piłkarza Aston Villa FC. Pośpiech był duży. Prezes PZPN Cezary Kulesza spotkał się w tej sprawie z Andrzejem Dudą. Ten zadeklarował wsparcie. Lubi pomagać sportowcom. W ostatnich dniach zaangażował się też w szukanie skradzionych rowerów Mai Włoszczowskiej. W obu sprawach osiągnął sukces.

Mama Matty’ego Barbara Stuart z domu Tomaszewska mówi dziś, że w zasadzie nazywa Matthew Mateuszem po prostu. Chłopak nie zna polskiego, ale to właściwie nie problem. Po angielsku mówi lepiej od Portugalczyka Sousy, a przecież w tym języku będzie się porozumiewał z selekcjonerem. A co byłoby, gdyby kontrakt z PZPN podpisał Stanisław Czerczesow? Teoretycznie pytam. Na razie kandydat na asa drużyny znad Wisły uczy się Mazurka Dąbrowskiego.

Czy nowy obywatel naszego kraju sprawi, że polska reprezentacja zawojuje nie tylko eliminacje, ale także rozgrywki barażowe, a może nawet finały w Katarze? Na pewno nie zaszkodzi. 24-letni obrońca biegający regularnie po boiskach Premier League to nie jest częsty przypadek wśród chłopaków z polskim paszportem. W kadrze Anglików nie mieścił się, w naszej może być pewniakiem. Dużo zależy nie tylko od umiejętności kopania piłki, ale także znalezienia się w szatni.

Przypadek Casha nie jest odosobniony. Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe był gwiazdą kadry Jerzego Engela. Później był Roger Guerreiro. A po nim Ludovic Obraniak, Damien Perquis, Eugen Polanski, Sebastian Boenisch i do całkiem niedawna Thiago Cionek. Niektórych kibice pamiętają lepiej, innych gorzej. Jedni byli bardziej przydatni, inni mniej. Wielkiej kariery nie zrobił żaden z nich. Oby Matty Cash zawojował świat, najlepiej z kolegami z reprezentacji.