Zamiast Boruca

Poruszenie jest duże. Artur Boruc po 15 latach europejskiej wędrówki wraca do Legii. To nic, że czterdziestka na karku; to nic, że ostatni raz bronił rok temu. Król Artur ma występować jako wzór legionisty. Swoją postawą ma zarazić tych nowych kolegów, którzy jeszcze nie wiedzą, co to znaczy grać w drużynie z Łazienkowskiej. A jak już zarazi, to łatwiej będzie spełniać marzenia o europejskich pucharach i wartkim strumieniu euro wpływającym na konto klubu.

Ja też się cieszę z przyjazdu bramkarza nad Wisłę, ale umiarkowanie. Radość byłaby znacznie większa, gdyby zamiast, tak czy owak, weterana kontrakt z Legią podpisał np. Przemysław Płacheta. Lat 22. Jedno z odkryć minionego sezonu. Tymczasem napastnik Śląska trafił do spadającego z Premier League Norwich. Za całe 2,5 mln euro! Z zawrotnej sumy cieszyli się działacze i dziennikarze, bo to transferowy rekord we Wrocławiu. Notabene w Śląsku znów pojawił się 33-letni Waldemar Sobota. Ostatnie lata spędził w Belgii i Niemczech.

Wynika z tego, że młodzi i zdolni wyjeżdżają za bardzo umiarkowane pieniądze, a do kraju wracają kończyć kariery ich znacznie, znacznie starsi koledzy. I to mi się właśnie nie podoba. Bo co prawda lubimy piosenki, które już znamy, ale w naszym futbolu wolałbym dłużej widzieć młodych i utalentowanych zamiast zasłużonych i z popularnymi nazwiskami, ale piłkarsko niemyślących już raczej o rozwoju. Jako wyjątek od tej reguły potraktowałbym Jakuba Błaszczykowskiego, bez którego nie udałoby się chyba uratować krakowskiej Wisły. Do tego, jeśli akurat nie dręczą go kolejne urazy, pokazuje na boisku, że nie przypadkiem tyle w piłce osiągnął.

Zżymam się na to, że 20-latkowie (a zwłaszcza ich menedżerowie) traktują Ekstraklasę wyłącznie jak okno wystawowe dla skautów poszukujących obiecujących graczy, ale wielkiej nadziei na szybką zmianę tej sytuacji nie mam.

Są jednak i dobre wiadomości. Najwięcej dociera ich z Poznania. Lechowi nadają ton wychowankowie. Po pandemicznej przerwie to poznaniacy grali najefektowniej. Cała grupa szkolonych nad Wartą chłopaków pokazuje, że niekoniecznie trzeba sięgać po futbolistów zbliżających się do końca, choćby bogatej, kariery. A do Boruca nic nie mam.