Kamil Stoch na swoim miejscu

Na koniec weekendowego latania na nartach w Obersdorfie Kamil Stoch po raz pierwszy tej zimy nie miał sobie równych. A za nim Dawid Kubacki trzeci, Piotr Żyła czwarty, a Jakub Wolny szósty. Polski kibic może chociaż na chwilę wyleczyć się ze wszystkich kompleksów.

Tak wygląda sytuacja w polskich skokach na trzy tygodnie przed mistrzostwami świata. Do trójki rutyniarzy doskoczył młody Wolny, który w Bawarii potwierdził, że opinia o jego wielkich możliwościach nie jest przesadzona. Jeśli tak dalej pójdzie, nie trzeba się będzie martwić o formę czwartego w drużynie. Maciej Kot i Stefan Hula starają się jak mogą, ale najwyraźniej na razie niewiele mogą. Od Obersdorfu możemy na ich wysiłki patrzeć z większym spokojem.

Najwybitniejszy polski skoczek w historii (chyba Adam Małysz się nie obrazi) jest w tym roku w bardzo dobrej formie od samego początku Pucharu Świata. Ale trafił się jakiś niesamowity wyskok formy Ryou Kobayashi. Wyskok to zresztą nieprecyzyjne określenie, bo Japończyk całymi tygodniami skakał jak natchniony. Gdy Kobayashi zaczął dawać do zrozumienia, że jednak jest tylko człowiekiem i mogą mu się przytrafić nieco gorsze chwile, wówczas jego miejsce na kilka konkursów zajął Stefan Kraft. Stoch to wszystko przetrzymał. I właśnie doczekał się powrotu na swoje, czyli najwyższe miejsce.

Polak jest drugi w klasyfikacji Pucharu Świata, pierwszy w lotach narciarskich. Może jeszcze ciekawsze jest to, że jako trzeci w historii zwyciężył w zawodach o Puchar Świata dziewiąty rok z rzędu. Wyrównał osiągnięcie Matti Nykanena i Gregora Schlierenzauera. Niezłe towarzystwo! Do tego 32-letni Kamil nie jest młodzieniaszkiem. Tylko siedmiu starszych zawodników potrafiło wygrywać konkursy.

Niedziela była również dniem trenera Polaków Stefana Horngachera. Jak długo będziemy go mogli tak określać? Nasilają się plotki o możliwym przejęciu przez Austriaka niemieckiej kadry po rezygnacji Wernera Schustera. Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, ale w przypadku Horngachera to powiedzenie może okazać się nieprawdziwe.