Teraz Romeo

Miesiąc temu prezes Dariusz Mioduski widział obecność trenera Jacka Magiery w Legii jeszcze przez lata. Okazało się, że nie chodziło o lata, tylko o lato, i też nie do końca. Nie ma już w Legii Jacka Magiery, nie ma dyrektora sportowego Michała Żewłakowa i jeszcze kilku innych osób.

Jest za to trener o znanym imieniu, ale nazwisku już trochę mniej. Romeo Jozak zameldował się przy Łazienkowskiej wraz całym chorwackim desantem i na początek ogłosił, że jemu na pewno się uda. No, ale co miał chłop mówić, że prawie na pewno się nie uda? Legia jest, zdaje się, pierwszym zespołem seniorów, z którym ma do czynienia Chorwat. Rozumiem doskonale, że kiedyś musi być ten pierwszy raz. Dlaczego nie w Warszawie, dlaczego nie w Legii – upadłej drużynie sponiewieranej w ostatnich miesiącach w Europie, a i w Polsce niekroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa. Kto widział ostatni mecz ze Śląskiem we Wrocławiu, ten wie, o czym mówię.

Właściciel i prezes klubu w jednej osobie odżegnuje się w wywiadach od praktyki większości polskich klubów. Mówi o długofalowych celach, stawianiu na szkolenie młodzieży, niepodejmowaniu pochopnych decyzji kadrowych. Środowe decyzje świadczą o tym, że jak mówi… to mówi. Nie mam powodów, żeby wątpić w szczerość jego deklaracji, bardziej skłaniam się ku myśli, że Mioduski przegrywa z polską futbolową rzeczywistością.

Przemazanie się przez Ligę Mistrzów, a przede wszystkim pobudzające wyobraźnię miliony euro na koncie miały na długi czas zamienić Legię w polski Real czy Bayern (nawet z zastrzeżeniami Roberta Lewandowskiego). Miliony przepłynęły i już ich nie ma. Jest za to kac gigant. Jest też worek problemów do rozwiązania.

Żal mi Jacka Magiery, który kilka miesięcy temu miał dar uzdrowicielskiego tknięcia Legii, a teraz jest gościem, który zaczął przeszkadzać. Oby dostał szansę pokazania swojej wartości gdzie indziej. Żal mi Dariusza Mioduskiego, który toczy boje na kilku frontach naraz, w tym z niedawnymi współwłaścicielami, i prawdopodobnie niezasłużenie jest bliski miana nieudacznika.

Jeżeli nie udaje się Moduskiemu, nie udaje się Magierze, to komu i w jaki sposób może się udać w polskiej piłce?