Stadiony nienawiści – głupia sprawa
Kilka dni temu przeżyliśmy falę świętego oburzenia na wyemitowany przez BBC reportaż o stadionowym rasizmie, antysemityzmie i ksenofobii w Polsce i na Ukrainie. Autor Chris Rogers popsuł nastrój ogólnej miłości tuż przed rozpoczęciem EURO 2012. A już zupełnie nie mogliśmy strawić apelu Sola Campbella, byłego reprezentanta Anglii, który na podstawie oglądanych zdjęć powiedział wprost do kibiców brytyjskich: zostańcie w domu, możecie wrócić w trumnach.
Tym, którzy robili miazgę z filmu nie przeszkadzało zupełnie, że go nie oglądali. To zresztą dość typowe. I wszystko byłoby świetnie. Trwalibyśmy w tym oburzeniu, gdyby nie to, że program drugi TVP postarał się o niespodziankę. We wtorek późnym wieczorem każdy mógł zobaczyć reportaż Chrisa Rogersa. Przy telewizorach było w tym czasie prawie milion siedemset tysięcy widzów ! To świetny wynik, zważywszy na porę i to, że przyjemnie nie było.
No i co ? Pokazał nieprawdę ? Nie ma na naszych stadionach i wokół nich wszystkiego tego , co nam zarzucali ? Być może przekaz BBC był jednostronny, chociaż usłyszałem również opinię, że większość Polaków jest życzliwa wobec innych religii. Być może trzeba było pokazać przykłady świadczące o otwarciu na wielokulturowość i naszą tradycyjną tolerancję. Być może tak. Ale akurat Rogers uparł się, żeby proporcje były inne. Miał do tego prawo.
Bo taka też jest prawda o polskich kibicach (?) i społeczeństwie w ogóle.
Rozmawiałem ze znajomym, który twierdzi, że z łatwością zrobiłby równie wymowny reportaż z Londynu, mógłby też pokazać zachowanie Brytyjczyków na gościnnych występach, np. w Krakowie. Pewnie trzeba to robić. Ale co ma piernik do wiatraka ?
Mistrzostwa Europy miały być lekarstwem na całe zło. Na brak stadionów, lotnisk, autostrad i innej infrastruktury. Mieliśmy wyplenić futbolową korupcję a kibiców wychować na przyspieszonych kursach. To ostatnie na pewno się nie udało. I wytknął to nam Brytyjczyk z BBC.
Jechałem niedawno pociągiem z kibicami Pogoni, którzy podróżowali na mecz ligowy w Ząbkach. Nic wielkiego się nie działo. Dzikie krzyki i przyśpiewki, piwo bez żadnych ograniczeń, zaczepianie pasażerów, a szczególnie pasażerek .Konduktorzy udawali, że nic się nie dzieje. Mówili wprost, że właściwie jest super. Bywa znacznie gorzej. Rozmowniejsi byli pracownicy Warsu. Opowiadali, że wieźli kiboli kilka czy kilkanaście dni wcześniej. Wtedy to dopiero było ! I co, czy ktokolwiek napisał o tym, czy pokazał, czy interweniowała policja ? Nie. Widocznie wszyscy uznali, że zachowanie było w normie.
Nie dziwmy się więc, że BBC wyprodukowało „Stadiony nienawiści”. I zrobiła się głupia sprawa.