Rosja w Rio – tak i nie

Tego można się było spodziewać. Rosja trochę będzie występować w Rio, a trochę nie będzie.

Przytłoczony ogromem rosyjskich dopingowych przestępstw Międzynarodowy Komitet Olimpijski zrobił unik i ogłosił: to nie my decydujemy o losie Rosjan, to koledzy. Koledzy, czyli poszczególne sportowe federacje.

Jedna, jak wiadomo, już walnęła pięścią w stół. To IAAF. Lekkoatleci ostatecznie mogą sobie zorganizować w Moskwie jakieś współczesne Zawody Przyjaźni, ale o Brazylii muszą definitywnie zapomnieć.

Co będzie z innymi? Podejrzewam, że większość federacji pokiwa groźnie palcem, ale muru Rosjanom nie postawi. Na dwa tygodnie przed otwarciem igrzysk zapowiada się wielki bałagan. Oficjele zamiast pakować walizki, muszą podejmować trudne decyzje.

Na MKOl spadają teraz gromy za brak pryncypialności. Ja jestem raczej wściekły na Rosjan, że doprowadzili do tej sytuacji. Straszą rozłamem w ruchu olimpijskim, a sami tę sytuację sprowokowali. Działali perfidnie, a teraz przestrzegają innych przed konsekwencjami.

Działacze olimpijscy działali pod presją. Na pewno brali pod uwagę międzynarodowy klimat polityczny. Scedowali co prawda odpowiedzialność na międzynarodowe federacje, ale postawili dość szczelne bariery. Nie może złożyć olimpijskiej przysięgi żaden Rosjanin, który choć raz został przyłapany na dopingu. W ten sposób Julia Stiepanowa, której skrucha i odwaga przyczyniły się do tego, że prawda ujrzała światło dzienne, też może schować swoje kolce w szufladzie.

I jeszcze jedno. Sborna musi się liczyć ze szczególną opieką laboratoriów i to nie tych z Moskwy czy Soczi. Rygorystyczne testy mogą zniechęcić niektórych pewniaków.

Oby to wszystko wystarczyło do załamania się opartego na dopingu państwowego systemu wspomagania swoich sportowców. Minister Witalij Mutko przyjął z wdzięcznością postanowienie MKOl. Wierzę w szczerość tej deklaracji. W inne jego zapewnienia – niestety nie. A przecież banałem jest stwierdzenie, że Rosja jest krajem wielkich sportowych możliwości. Chciałoby się powiedzieć: uwierzcie w siebie, możecie wygrywać nawet bez meldonium i innych świństw.