Katar szkodzi

O tym, że Katar będzie  budował u siebie stadiony na  futbolowy Mundial 2022 wiemy od 2010 roku. Do tego, że latem, gdy zwyczajowo rozgrywa się mistrzostwa, nie da się tam żyć, a co dopiero grać i kibicować, działacze światowej federacji piłkarskiej właśnie dali się przekonać.  Kilka lat zajęła im analiza katarskiego klimatu.

FIFA uspokaja, a szef europejskiej federacji Michel Platini twierdzi, że od dawna wiedział, jakiej temperatury można się spodziewać na Półwyspie Arabskim , ale nie wyrywa się z krytyką Blattera. Nie wyrywa się, bo sam Blatter tłumaczy decyzję sprzed kilku lat presją Francuzów i Niemców. Co do tych pierwszych są nawet dość konkretne sugestie. Mówi się, że ówczesnego prezydenta Sarkozy’go i Platiniego potrafili przekonać arabscy książęta podczas spotkania w Pałacu Elizejskim.

Jak twarde musiały to być argumenty, które zdolały nakłonić działaczy do katarskiej decyzji, skoro nie liczyli się nawet z mocarnym, wydawałoby się, klubowym lobby ? Co tam Bayerny, Juventusy Manchestery, gdy trzeba krzewić tę piękną dyscyplinę nad Zatoką Perską !

Katar a sprawa polska ? Prezes Zbigniew Boniek z wysokości swojego stołka radzi, byśmy się zanadto nie gorączkowali. Po drodze jest przecież jeszcze kilka ważnych imprez, którym nie grożą takie upały. Ma rację prezes. Tym bardziej, że jego i nasza reprezentacja rzadko uczestniczy w mistrzostwach. A jeżeli już, to bardzo szybko kończy w nich udział. A Liga Mistrzów, Liga Europejska ? Też raczej nie dotyczy.

Jak naprawdę będzie za osiem lat, tego nie wiem nie tylko ja. Wiem tylko, że Katar szkodzi. Nie tylko futbolowi. Mam też przeczucie, że w umiarkowanej, na przykład listopadowej, temperaturze – podczas atrakcyjnej jak nigdy inauguracji – Mundialu 2022 – na trybunie VIP zasiądzie  żwawy 86-letni wówczas prezydent FIFA Blatter, a jedno z sąsiednich krzeseł zajmie młody wilczek, ledwie 67- letni Michel Platini, który może już na następnym Mundialu będzie rządził wreszcie światową piłką.